RYNEK ANTYKWARYCZNY BIŻUTERII
O tendencjach na rynku antykwarycznym biżuterii opowiada Jerzy Kozłowski z antykwariatu AB w Krakowie.
Od początku istnienia mojego antykwariatu dużo uwagi poświęcam sprzedawanej w nim biżuterii. Są to m.in. pierścionki, broszki, bransolety, zawieszki, różnego rodzaju spinki, szpilki, łańcuszki, dewizki i moja wielka pasja – zegarki i biżuteria patriotyczna.
![]() |
![]() |
![]() |
[su_row][su_column size=”1/2″ center=”no” class=””]
Biżuteria patriotyczna to głównie towarzyszące powstaniom i okresom popowstaniowym ozdoby posiadające wartość symboliczną a nie materialną. Wytwarzano ją z materiałów tanich, głównie z czarnej emalii, barwionego na czarno rogu i kości zwierzęcej, czarnego dębu, hebanu, masy kazeinowej, ebonitu itp. Były to dość dyskretne /zwłaszcza w zaborach/ krzyże, pierścienie, medaliony, bransolety, broszki, zegarki oraz dewizki. Jeszcze kilkanaście lat temu były one dostępne w handlu antykwarycznym – teraz należą do rzadkości.
Pamiętam jak w czasie studiów wracając z zajęć zatrzymywałem się obok miejsca, gdzie dziś mieści się mój antykwariat, a wcześniej była DESA. Doprowadzało mnie do szału, że nie mogę kupić pęku guzów kontuszowych związanych zwykłą nitką i leżącego na wystawie.
[/su_column] [su_column size=”1/2″ center=”no” class=””]Kosztował 200 – 300 zł, a ja miałem tyle miesięcznego stypendium. Guzy kontuszowe były wówczas tak popularne, że masowo przerabiano je na pierścionki. Były piękne i bardzo efektowne, przeważnie wschodnie albo węgierskie, kameryzowane granatami, turkusami lub innymi półszlachetnymi kamieniami. Wtedy te przedmioty były jeszcze dostępne, nikt nie przywiązywał do nich specjalnej uwagi. Do wojny były też bardzo modne sygnety herbowe, które po wojnie z racji ustrojowych stały się demodé, nikt tego nie nosił, a jeśli – to w bardzo złym guście i fatalnie wykonane, gdyż ostatni wielcy twórcy intagliów, jak np. pan Malina – już poumierali. Ostatnio moda na sygnety i pierścienie rodowe wraca. Poszukiwane są też rzadkie pierścienie donatorskie jakimi są sygnety pułkowe noszone z dumą przez przedwojennych oficerów i podoficerów Wojska Polskiego.[/su_column][/su_row]
![]() |
![]() |
![]() |
Klientki od lat niezmiennie szukają biżuterii klasycznej: pierścionków i kolczyków. Do łask wracają też broszki. To kwestia mody, znów nosi się marynarki i żakiety, do których broszki znakomicie pasują. Rzadziej klientki pytają o zawieszki. Panowie nie mają zbyt dużego wyboru, ich biżuteria ogranicza się do trzech, czterech przedmiotów. Na pierwszym miejscu z pewnością wymienię zegarki, na drugim – powracająca moda na spinki do mankietów i niezmiennie szpilki do krawatów i fularów. Dziś rzadko używa się dewizek, mało kto nosi zegarki kieszonkowe.
![]() |
Biżuteria damska, secesyjna klamra do paska, emalia.![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
[su_row][su_column size=”1/2″ center=”no” class=””]Istnieje też biżuteria, która całkowicie wyszła z użycia. Nikt nie nosi już wszelkiego rodzaju ozdób nakryć głowy, np. rajerów czy szkofii do kołpaków, z prostej przyczyny: nikt nie nosi kołpaków. Wiele elementów biżuterii odeszło w zapomnienie wraz ze zmianą mody: szpile do kapeluszy, diademy, ozdoby do włosów jak grzebienie z macicy perłowej czy szylkretu itd. Sporadycznie zdarza się też biżuteria, na którą stać ludzi bardzo bogatych, jak np. kolie. Kiedyś nosiły je divy operowe czy gwiazdy teatru, a któż dziś wyjdzie w kolii na ulicę? Jeśli pojawiają się w handlu to są traktowane jako lokata kapitału, a nie przedmiot użytkowy. [/su_column] [su_column size=”1/2″ center=”no” class=””]Znakiem naszych czasów jest biżuteria dość oszczędna w formie. Istnieje wprawdzie niewielka grupa osób, która ubiera na specjalne okazje niezwykle wyszukaną i bardzo drogą biżuterię ale jest to grono niezwykle wąskie. Kiedyś byłem na wielkiej aukcji biżuterii w Nowym Jorku, w której uczestniczyła śmietanka towarzyska z pierwszych stron światowych gazet. Nie wiedziałem gdzie jest tej biżuterii więcej: w sprzedaży czy na gościach. Damy dźwigały na sobie po kilkadziesiąt karatów. Na świecie regularnie urządza się takie aukcje, u nas biżuterii tej klasy naturalnie nie ma.[/su_column][/su_row] |
![]() |
![]() |
![]() |
[su_row][su_column size=”1/2″ center=”no” class=””]W Polsce chętnie kupowana jest biżuteria o wyraźnych cechach danego stylu np. secesji czy art déco. Jest to przeważnie biżuteria projektowana przez wybitnych artystów i wykonywana przez doskonałych jubilerów. Generalnie klienci szukają rzeczy ładnych, wykonanych przez mistrzów jubilerskich, a tych zachowało się niewielu. Nieco inaczej jest z zegarkami. Poszukiwane są głównie zegarki męskie. Gentelmana poznaje się po butach i dobrym zegarku (o czystych paznokciach nie wspominając) zatem coraz więcej mężczyzn przywiązuje wagę do markowej biżuterii. Przeważnie to zegarki z górnej półki: od IWC Schaffhausen w górę czyli np. Patek Philippe, Vacheron Constantin, Jeger – Lecoutre, Franck Muller, Blancpain, Girard – Perregaux itp.[/su_column] [su_column size=”1/2″ center=”no” class=””]Obserwuję tendencję do poszukiwania oldtimerów czyli pierwszych zegarków wykonywanych fabrycznie z okresu międzywojennego (fabryczna produkcja zegarków naręcznych to dopiero lata 20 XX w. i firma Rolex). Przedział cenowy jest bardzo zróżnicowany. Zwykły Patek Philippe to ok. 10-20 tys. złotych, ale komplikacje (ze wskazaniami faz księżyca, dni tygodnia, miesiąca, nie mówiąc już o samoczynnym wyzwalaniu bicia godzin, półgodzin czy kwadransów, repetycji minutowej lub kwadransowej itp), w zależności od czasu wykonania i stanu zachowania mogą zwiększyć cenę aukcyjną do kilku milionów dolarów! Niestety w Polsce coraz więcej pojawia się podróbek z dalekiego wschodu, prawie nie do odróżnienia od oryginałów. Dobre zegarki nosi się nie dla pomiaru czasu, bo tę samą funkcję spełni też zegarek za 10 zł. Prawie nieistotna jest tu też dokładność, bo odchylenia rzędu sekundy na sto lat są trudne do uchwycenia. Takie zegarki to elitarna biżuteria.[/su_column][/su_row]
źródło: www.artbiznes.pl